PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=39622}
5,4 18 948
ocen
5,4 10 1 18948
5,0 3
oceny krytyków
Torque: Jazda na krawędzi
powrót do forum filmu Torque: Jazda na krawędzi

Średnia tego filmu może i nie jest jakaś imponująca, ale nie
jest też takim dnem wśród notowań jak chociażby 1,9 ''Kac
Wawa''. Absolutnie nie porównuje tu ani gatunków (chociaż
na ''Torque'' można się nieźle ubawić?), a już tym bardziej
filmów. Więc i sięgnąłem z czystej ciekawości. Jakimś tam
fanem motocykli znów wielkim nie jestem, ale to zawsze coś
odmiennego w kinie. I co? I doznałem mega szoku już po
kilku minutach! Wiele osób krzyczy tu, że ci którzy bezczeszczą
ten ''zajebisty odmódżacz'' nie mają dystansu do filmu, a tym
bardziej do siebie. Że są zakompleksieni i ciągle tylko
krytykują, a kompletnie się na tym nie znają. A ja się pytam,
jak bardzo się trzeba na kinie znać, aby taką właśnie
produkcję uznać za totalne nieporozumienie, wręcz żałosną
wydmuszkę, ociekającą tandetą w każdym calu? Musiałbym
być ślepy lub po prostu jarać się takimi absurdalnymi
idiotyzmami, aby wystawić temu pseudofilmowi, wysoką
ocenę. Sorry, musiałbym mieć wspomniany dystans :)
Ale ja go posiadam, lecz granice głupoty, kiczu i braku
minimum dobrego smaku, przecież każdy sobie stawia przy
oglądaniu filmów i u mnie one w tym przypadku zostały
przekroczone po kilkunastu minutach seansu, a na końcu były
już wypiętrzone z 10 razy ponad normę. Jak więc mogę uznać
taki szmelc za coś trafnego, coś co się może podobać, coś po
co mógłbym jeszcze kiedyś wrócić, skoro według mnie to
niezła lipa. Co, lepiej się oszukiwać? ''Torque'' nie odmóżdża.
''Torque'' dosłownie likwiduje szare komórki, a więc jaka z
tego może być pozytywna rozrywka?! ''Torque'' zabija umysł! :)
W tym filmie wszystko co widziałem, można rozbić o kant dupy
jak się mówi. Myślałem nad podniesieniem oceny do dwói za
blondynkę (jej urodę rzecz jasna) Monet Mazur oraz za te
wspaniałe (niektóre tylko rzecz jasna) ''motory'' i za kupę
śmiechu z tej żenady, ale się wycofałem z tego zamiaru.
Blondynka rzeczywiście nic sobą nie reprezentowała, a
śmiech był tylko i wyłącznie z politowania. Wspaniałe maszyny
to za mało.
Scenariusz tego czegoś jest tak prosty jak muzyka disco polo.
Zero komplikacji, pobocznych wątków, minimum
zagmatwania. Po prostu prosty, wielokilometrowy odcinek
drogi, na której najłatwiej się wyłożyć przy szybkiej jeździe.
Przewidywalność sięga Zenitu i nawet gdy wyjdziemy na
chwilę lub przyśniemy niechcący, w mgnieniu oka powracamy
do infantylnej, prostackiej fabuły. To co widzimy jest
koszmarnie niepoważne, pozbawione prawdziwych emocji,
udekorowane niebotyczną sztucznością i nazywa się
OSZUSTWO! Ogólnie sterta schematycznego banału,
absurdu i bzdur, ale do dopiero początek wad ''Torque''.
Kolejne są równie olbrzymie co historyjka dziecinna jak szlag.
Brak logiki i mega nieprawdopodobieństwa. Są rzeczy,
których się nie czepię, bo podejrzewam, że mogą być
wprowadzone w codzienność. Jazda na krawędzi i tym
podobne ok, ale tego jest tu raptem może z 25%. A co z
pozostałymi scenami jak ogromna prędkość podczas
leśnego pościgu, przemieszczanie się po jadącym pociągu,
czy w końcu scena finałowa. I tu najczęściej miałem ubaw.
Ale żeby ludziom takie pierdoły i kity gonić, to obraza
majestatu!!! A scenka gdy Hummer upada pionowo dachem
w dół na Porsche (nie wiedzieć jakim cudem hehe) to....
Dobre jest też jak koleś ''wylatuje'' motocyklem w powietrze
podczas pościgu i nagle skręca w prawo ... lecąc w górze :)
Oczywiście odbieranie komórki podczas niemałej jazdy na
jednośladzie też jest niczym szczególnym.
Zapomnijmy o tym. Następny krok do dna, to aktorstwo.
Rozumiem jakby jeden, dwóch, no może trzech z ekipy
grających, nie dawało rady i masakrowało film swoimi wręcz
wyrzyganymi tekstami w sposób iście amatorski, ale żeby
wszyscy tak dali ciała?! Reżyser powinien nosić cegły na
budowie, a nie zaśmiecać kino swoimi wypocinami.
Oczywiście żeby było tragiczniej całość usiana jest debilnymi
dialogami rodem z taniej telenoweli. Niedojrzałość, wielka
infantylność, a przede wszystkim standard ponad normę!
- ''Sam zobaczysz, dopadnę go. Jak mi nie uwierzysz to sam
mnie zabijesz'' - jakie to szlachetne. Takie są właśnie teksty.
- ''Trzeba żyć z mili na milę'' - czy to ma sens?
- ''Nie ruszaj ustami gdy myślisz'' - to chyba jednak ma sens :)
- ''Mnie też trzeba podmalować karoserię'' itd itd.
Tych troszkę ''mądrzejszych'' jest tyle co kot napłakał i można
je wymienić na palcach jednej ręki.
Poza tym innych mieszkańców okolicy szukać można ze
świecą, a policja pojawia się w połowie filmu ... może nawet
później. ''Kropką nad i'' jest muzyka. Sieczka silników
motocykli zagłusza wszystko i to co ogólnie jest niezłe, staje
się tylko metalowym ''szumem''. A przecież Static X,
Hoobastank, czy Jane's Addiction to w miarę dobre formacje.
Film jest dla mnie jednym wielkim nieporozumieniem,
powstałym przede wszystkim dla zajaranych małolatów i
dużych chłopców z kompleksami. Jazda na 1/10.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
djrav77

Piwo ci sie należy za ten opis. Popieram, można by było dodać jeszcze parę głupotek tego filmu, ale kiedyś już pisałem i nie chce mi się ponownie tego robić. To co ty napisałeś w zupełnosci wystarczy. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 2
djrav77

Podpisuję się. Najbardziej mnie rozwaliły wypadki przy tak ogromnych prędkościach; człowiek już przy 60km/h by się połamał a tutaj jadą z 500 (haha) facet jeszcze poleciał i sobie upadł... Oczywiście nie mówię że film ma być realizmem ale niech twórcy się decydują czy kręcą sensację czy fantasy :) ogólnie poziom filmu gimnazjalny, teraz jak zobaczyłem tytuł to mi się przypomniało jak za mojego gima chłopaki się tym jarali... a ja nie oglądałem bo wolałem Człowieka z blizną. Teraz wiem że dobrze jest obstawać przy swoim :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones